Myślę, że podczas planowania proporcje wszystkiego zostały idealnie podzielone, lecz nigdy tak samo. Jeden ma więcej tego, drugi tamtego, ale wszystko wyrównuje się w jakiś sposób, wprowadzając harmonię. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle. To nie znaczy, że powinniśmy siedzieć z założonymi rękami i obserwować co dzieje się dookoła. Są dwa rodzaje przyszłości - dobra i zła. Największy wpływ na naszą przyszłość mamy my sami. Od nas zależy jaką przyszłość wybierzemy.
Przede mną ostatni rok w gimnazjum. Pomału zastanawiam się jaką szkołę wybiorę. Szczerze? Nie mam pojęcia jak będzie wyglądać moje życie za kilka lat. Dużo czasu spędzam rozważając najlepsze rozwiązanie, jednak z każdą myślą pojawiają się coraz to nowsze wątpliwości. Boję się przyszłości, chyba tak jak każdy, lecz wiem, że powinnam czerpać jak najwięcej z obecnych chwil. Potem w przyszłości będę cieszyć się, że wykorzystałam okazję do zrobienia czegoś szalonego, czy poznania nowych ludzi. Na pewno będę również żałować, niektórych decyzji, ale tego dowiem się za jakiś czas. Nie chcę potem myśleć, że mogłam coś zrobić lub nie. Trzeba łapać chwile.
Do osiągnięcia "dobrej przyszłości" potrzebna jest nam silna wola i dużo zapału, aby poradzić sobie z wszystkimi przeciwnościami. Na swojej drodze znajdziemy ich wiele, lecz walcząc z nimi możemy wspinać się na coraz wyższe piętra przyszłości. Natomiast nie angażując się w realizację tych planów nie osiągniemy wyznaczonego celu. Zostaniemy bez niczego i będziemy "spadać w coraz to niższe etapy złej przyszłości". Jeżeli nie chcecie tego dla siebie to moją propozycją jest, aby każdy wyznaczył sobie dany cel i dążył do niego, bo dzięki temu zacznie rozumieć jak ciężko go zrealizować.
sweterek - Zara
t-shirt - Diverse
Spodnie - H&M
buty - Vans